Ciekawe rzeczy wychodzą bez presji i dla czyjejś frajdy. Tak właśnie było z albumem na zdjęcia dla Oli. Miał być drobny, poręczny i niedrogi. Powstał z odpadów tektury falistej, starcyh koronek, sznurka jutowego. Ostatecznie na okładce jest napis K jak komers i w środku są zdjęcia z aparatu ekspresowego instax. Super sprawa na prezent i na pamiątkę konkretnego wydarzenia, z którego nie koniecznie musimy drukować toporny i drogi album foto.
Home » Unlabelled



