Przyjeżdża Ruda i mówi:
- masz maszynę?
-mam,
- to wyciągaj.
Później tylko naszkicowałyśmy wykroje podobne do rysunków mojego dziecka na materiale i szyłyśmy.
Efekt lichy jakościowo(chociaż patrząc na standardy niektórych sieciówek niepowinnam narzekać), ale za to moda pełną parą;)


